Nie było mnie długo - to fakt. Ale mam wyjątkowo dobre usprawiedliwienie. W moim życiu zaszła mała rewolucja. Mała, bo gram miała zaledwie 3150 (teraz już jest znacznie lepiej, po sporej dawce mojej paniki i konsultacjach gdzie się tylko da) i 52 cm długości. Moi Mili, oto i moje usprawiedliwienie:
Antosia przyszła na świat równo 3 tygodnie temu, 11 marca i wywróciła mój świat do góry nogami. Nasza mała Kruszyna jeszcze w brzuchu wyraziła swój stosunek do świata - ułożona pośladkowo musiała zostać z brzucha wyjęta. Wyjmowaniu zaś towarzyszyła pewna znana polska piosenkarka. Na sali cesarskich cięć stało radio - lekarz lubił, jak mu coś w tle gra. No i grało - w chwili, kiedy doktor prezentował mi moje dziecko, Beata Kozidrak doszła właśnie do refrenu i śpiewała, że nie odnajdzie więcej nas ta sama chwila. Ot, jak muzyka potrafi trafić w moment :)
I od tego momentu zmuszona jestem mieć niekryty sentyment do zespołu, który do tej pory nie należał do moich ulubionych.
Wobec tego nie dziergam, bo mam Antosię. I zdrętwiałe opuszki palców - pojawiło się pod koniec ciąży, trzyma do tej pory. W sumie dobrze, aż tak nie ciągnie do haczyka :)
Od ostatniego WDiC sporo przeczytałam. Skończyłam "Głosy Pamano" - cudowne! Nie zawiodłam się na Cabre. Powieść dla mnie zupełnie inna niż "Wyznaję" - na pewno jest prostsza językowo niż wcześniej wydana w Polsce powieść. Ma za to przepiękną, wielowątkową fabułę, skupioną wokół jednej głównej postaci. Chętnie bym napisała więcej, ale nie chce spoilerować :)
Poza "Głosami Pamano" wpadło jeszcze kilka pozycji:
- "Córka Piekarza" Sarah McCoy - opowieść o kobiecie ukrywającej w sekrecie przed wszystkimi, w tym najbliższą, mieszkającą z nią rodziną, małego Żyda. Jedna z wielu powieści korzystających z tego motywu, całkiem zgrabnie napisana.
- "Marina" Carlos Ruiz Zafon - moje pierwsze spotkanie z tym autorem. Krótka, demoniczna opowieść, o sile młodzieńczej przyjaźni, złych mocach i wielkiej miłości.
- "Perełka" Patric Modiano - oszczędna w formie powieść ubiegłorocznego noblisty jest dla mnie wciąż zagwostką. Choć krótka, czyta się ją długo a jeszcze dłużej zastanawia, o czym właściwie była. Autor pozostawia czytelnikowi dużą wolność interpretacji - moja mama i ja miałyśmy zupełnie inne refleksje po lekturze.
- "Żona podróżnika w czasie" Audrey Niffenegger - piękna miłosna historia wpleciona w trochę przekombinowany wątek podróży w czasie. Na szczęście nie ma tu żadnych maszyn do przenoszenia się w przeszłość a możlwiość przemieszczania się w czasoprzestrzeni jest przypadłością genetyczną.
- "Wiolonczelista z Sarajewa" Steve Galloway - bestseller ostatnich dni - wciąż zastanawia mnie, dlaczego? Nie jest to powieść wybitna. Na pewno jest ciężka - historia oblężonego Sarajewa średnio nadaje się do czytania przy karmieniu piersią (staram się opanować tą umiejętność, idzie średnio :) )
Powieść tej autorki - "Ciemno, prawie noc" wywołała we mnie niekryty zachwyt. Zobaczymy, jak będzie tym razem.
Cieszę się, że udało mi się znaleźć chwilkę, żeby coś napisać. Antosia słodko śpi a ja korzystam z chwili wolnego. Kto wie, kiedy następna taka się pojawi. Co nie zmienia faktu, że macierzyństwo jest cudem :)
Piękna kruszynka :)
OdpowiedzUsuńGratuluję i wszystkiego dobrego, niech się zdrowo chowa i będzie radością...
A co do ksiażek, niektóre znam, Zafona uwielbiam, Bator mniej chcoiaż też czytam :)
Gratulacje! Dobrze, że czytanie nie ucierpi na zmianach:)
OdpowiedzUsuńGratulacje, niech się zdrowo chowa ślicznota, odpoczywaj i czytaj ,
OdpowiedzUsuńGratulacje!!! Dużo zdrowia i cierpliwości życzę :) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim - GRATULUJĘ!!!!! Dziecko to cud :) Każde :) Ale - jak dużo przeczytałaś! Zapisałam sobie niektóre tytuły, z chęcią zajrzę do nich :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Asia
Gratulacje! Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Antosi :)
OdpowiedzUsuńGRATULACJE dziewczyny. Podziwiam, że przy maleństwie udaje ci się znaleźć czas na czytanie, ale wnioskować z tego należy, że maleństwo bardzo grzeczne
OdpowiedzUsuńcórcia śliczna. Ciekawa jestem ksiązki Bator. Ciemna prawie nocpodobała mi sie bardzo
OdpowiedzUsuńSErdeczne gratulacje dla was dziewczyny :) Ja tez mialam odretwiale rece pod koniec ciazy :(
OdpowiedzUsuńNiech się zdrowo chowa to Twoje śliczne usprawiedliwienie.
OdpowiedzUsuńGratuluję :)
OdpowiedzUsuńZdrówka Wam życzę :)
Taka mała kruszyna potrafi świat do góry nogami wywrócić :)
Gratuluję.
OdpowiedzUsuńGratulacje. Niech sie zdrowo chowa :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt.
No takie USPRAWIEDLIWIENIE to rozumiem !!! GRATULUJĘ, życzę zdrówka. A dobry Bajm zawsze jest na miejscu :)
OdpowiedzUsuń