środa, 7 stycznia 2015

Wspólne dzierganie i czytanie (1) - Piotr Adamczyk "Dom tęsknot" i sowi kocyk

Nadszedł dzień, żeby przynać się Wam do mojej kolejnej pasji - jestem książkoholiczką. Raz na jakiś czas wpadam w czytelnicze cugi i czytam jak najęta. Poza cugami czytam też - żeby nie było. Z początkiem roku zaczął się kolejny cug - może dlatego, że pierwsza książka w tym roku okazała się super i rozbudziła apetyt na następną, która też jest fantastyczna.

Dlatego niesamowicie się ucieszyłam, kiedy buszując w sieci odkryłam, że nie jedyna łączę włóczkoholizm i książkoholizm. Makneta na swoim blogu prowadzi akcję "Wspólne dzierganie i czytanie", do której z ochotą dołączam niniejszym postem. Chodzi o to, by co środę publikować post z zaczętą robótką i towarzyszącą jej zaczętą lekturą.

Więcej o akcji tutaj

Co teraz czytam? Wpadła mi w ręce ubiegłoroczna powieść Piotra Adamczyka - "Dom tęsknot". Lektura cudowna, szczególnie dla wrocławianki z wyboru. W magiczny klimat poniemieckiej kamienicy autor wpisuje coś na kształt rodzinnej sagi, w której mieszają się losy ojca - partyzanta, matki - Ślązaczki, która nawet 30 lat po wojnie liczy po niemiecku i wciąż pieczałowicie przechowuje rzeczy pozostawione w mieszkaniu przez poprzednich lokatorów - bo przecież Niemiec wróci. Narracja prowadzona jest z perspektywy syna, najpierw kilkuletniego, który z biegiem powieści dorasta a wraz z nim dorastają jego spostrzeżenia. Książka nacechowana przepięknym humorem, pachnąca skomplikowaną wrocławską tożsamością - cudna!
A co teraz dziergam? Osoby śledzące mój fanpage miały już okazję z jedną sową się zapoznać. Do jednej - kopniętej, systematycznie dołączają kolejne, które wraz z kwadratami babuni tworzyć będą kocyk dla Antośki. Jestem w 1/3 drogi, przede mną wciąż pracochłonne wykończenie. Postanowiłam podszyć kocyk polarkiem, bo jest dość dziurawy. Robótkę kilka razy odkładałam, ale teraz jest już pełna mobilizacja - przecież to już 30 tydzień! A jeszcze kocyk do wózka, maskotka, literki nad łóżko! Dobrze, że nie chodzę już do pracy. Gdybym jeszcze tylko opanowała lepiej umiejętność symultanicznego dziergania i czytania... I gdyby mieszkanie się samo sprzątało i obiad był samogotujący...

31 komentarzy:

  1. Miło Cię widzieć w gronie wspólnie dziergających i czytających :) Sówki urocze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też się cieszę, że znalazłam się w takim gronie! nie czuję się osamotniona z moją rozdwojoną jaźnią, która nie wie, czy teraz będzie szydełkować czy czytać :)

      Usuń
  2. trafiłam do Ciebie z fb :)) na wspólne dzierganie i czytanie u Maknety to ja mam zawsze ochotę, ale nigdy nie daję rady z postem na czas. Właśnie skończyłam dom tęsknot ... gdańszczance z urodzenie te wspomnienia też są baaardzo bliskie :)) Cudny kocyk!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi zostało jeszcze kilkadziesiąt stron, które zaraz pochłonę. dobrze, że Mąż wraca dziś późno z pracy - nie muszę się spieszyć z obiadem :)

      Usuń
  3. Dzięki Tobie na mojej czytelniczej liście ląduje kolejna pozycja - jeśli akcja dzieje się we Wrocławiu to koniecznie muszę przeczytać tę książkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z wrocławskich powieści polecam jeszcze "Niskie Łąki" Piotra Siemiona!

      Usuń
  4. Jak ładnie przedstawiłaś tę książkę, chyba sięgnę po nią, bo lubię takie klimaty :) Trzymam kciuki za kocyk - zrobisz, dasz radę!
    Miłego dnia,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  5. W tym włóczko i książkoholizmie razem to jest problem. Jednk nie tak łatwo się czyta/dzierga jednoczesnie...
    :)
    Sowi kocyk super. Też mi chodzą sówki po głowie. Zastanawiałam się nad sowim kominem dla córki...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kocyk, ku mojemu zdziwieniu, okazał się banalnie prosty, tylko pracochlonny. wszywanie oczu, wyszywanie dziobów, chowanie nitek. ech... ale Tata stwierdził, że Tosia musi mieć sowy - to będą sowy!

      Usuń
  6. Odwieczny problem dziewiarki, dlaczego doba ma tylko 24 godziny, a my nie mamy zamiast dwóch to z sześć rąk:) Kocyk piękny, aż się chciałoby pod nim zasnąć:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale slodkie te sowki, kocyk cudny:) Ksiazki z Twojego opisu wydaje sie ciekawa, moze kiedys wpadnie mi w rece:) Pozdrawiam i gratuluje :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Też robię sowi kocyk ;) ale u mnie nie będzie kwadratów, tylko ośmiokąty ;) Sowy coś mają w sobie! Są przeurocze ;) Jestem ciekawa, jak Twój kocyk wyjdzie :)
    A książkę muszę koniecznie przeczytać! Wrocław *_*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ośmiokąty z sowami? też mogą być cudne! koniecznie muszę zobaczyć wzór!

      Usuń
  9. Książki nie czytałam, ale poszukam, bo wydaje się całkiem, całkiem :) Kocyk będzie piękny :) Posiadam umiejętność dziergania lub szydełkowania i czytania... super sprawa, bo można dwie przyjemności w jednym czasie uskuteczniać :) Jedynie nie mogę opanować czytania i wyszywania... ale nad tym pracuję i znając siebie dojdę i do tego :) Witaj na środowych spotkaniach, od tego powinnam zacząć :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zazdroszczę! ale skoro mówisz, że się da, to mam teraz motywację, żeby ćwiczyć!

      Usuń
  10. Witaj w WDiC. Widzę, że przygotowujesz się do bycia mamą. Dzierganie bardzo w tym pomaga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, zgadza się! skupiam się na oczkach a nie na rozmyślaniu, jak ja sobie z tym poradzę :)

      Usuń
  11. Bardzo podoba mi się opis tej książki, a że rzecz się dzieje we Wrocławiu to już tym bardziej jest ona na mojej liście do przeczytania :) Studiowałam we Wrocławiu i gdybym tylko miała możliwość przeszczepiłabym się tam od razu. Ale w mojej historii zmiany województw z lubuskiego padło na wielkopolskie, chociaż do Wrocławia mam stąd całkiem blisko :)
    A kocyk już jest śliczny, bardzo fajne kolory, no i te urocze sowy :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam podobnie: dziergam, dziergam, nagle rzucam wszystko i zaczytuję się do nieprzytomności, potem tęsknię za lekturą, ale zmuszam się do powrotu na ziemię i znowu wpadam w cug. I taki to chaos w moim życiu nieustanny... I wcale nie zamierzam tego zmieniać, dobrze mi tak. A dziergasz wspaniale, piszesz jeszcze lepiej !!! Pozdrawiam - Renata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wielkie dzięki za komplement! muszę się przyznać, że "pisania" brakowało mi od lat. kiedyś kiedyś pochłonięta byłam krytyką teatralną, pisałam mnóstwo, a potem przyszedł egzamin z kodeksu postępowania administracyjnego na UWr i zabrakło czasu. dobrze, że są takie akcje i dobrze, że mam swoją przestrzeń, żeby się krytycznie pouzewnętrzniać :)

      Usuń
  13. Kocyk będzie świetny! Akcja Maknety znacząco ułatwia życie. Utrwala nasze robótki i przeczytane książki, nie ma szans się w tym pogubić :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Zawsze można poratować się audiobookiem i dziergać słuchając, jak ktoś czyta. Kocyk bardzo fajnie się zapowiada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. audiobooki jakoś mnie do siebie nie przekonały - usypiają mnie. zresztą, lubię czuć pod palcami papier :)

      Usuń
  15. wprawdzie nie dziergam, ale serdecznie dziękuję za miłe słowa o mojej ksiażce :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Piotrze - dzierganie serdecznie polecam, rewelacyjny sposób na stres :) opinia o książce jest jednak niepełna - powstała mniej więcej w połowie. gdybym miała ją pisać po skończonej lekturze - zachwytów byłoby więcej. niezmiernie mi miło, że Pan tu trafił i zostawił po sobie ślad :)

      Usuń
  16. Fajnie, że się do nas przyłączyłaś. Kocyś już teraz wygląda ślicznie, będzie piękny.
    Książka wydaje się być ciekawa i warto by było po nią sięgnąć.
    Też bym chciała, żeby obiad był samo się gotujący i dom samo się sprzątający - nie wiele więcej by mi do szczęścia wtedy było potrzebne.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. Osobiście jestem zdania, że dzierganie i czytanie do dwie najlepsze rzeczy jakie mogą istnieć. W szczególności gdy mam dobra książkę i włóczkę https://alewloczka.pl/pl/c/Drops-Big-Merino/35 dzięki której wszystko mi wychodzi tak jak powinno.

    OdpowiedzUsuń