środa, 19 września 2018

O swetrach, w których chce się zamieszkać - Like a cloud od Joji Locatelli

Macie czasem tak, że kupujecie włóczki pod konkretny projekt, z którego później jednak rezygnujecie i zalegają Wam te zapasy? Na pewno tak macie :) Wszystkie tak mamy :) Dawno temu, na naszej uzależniającej grupie zakupowej, nabyłam cewkę szmaragdowego kaszmirowego tweedu i cewkę petrolowej mieszanki alpaki, merynosa i jakiejś sztuczności, z całkiem długim włosem. Miał powstać sweter przez głowę, jednak w kolejkę przed niego wepchnęły mi się inne projekty. Któregoś dnia, na jednym z moich ulubionych dziewiarskich podcastów - Yarngasm, hostowanym przez Kristin Lehrer, znaną też jako Voolenvine, zobaczyłam jej nowy "cast on". I przepadłam. Like a cloud od Joji Locatelli  to była miłość od pierwszego wejrzenia - i to nawet nie wejrzenia na cały sweter, a jedynie kilka przerobionych przez Kristin rzędów. 


Zaraz za miłością do wzoru przyszło olśnienie - przecież ja mam z czego to zrobić! W dodatku tak, żeby zachować efekt delikatnego włoska. Postanowiłam więc spróbować nie z moherem, jak jest w oryginalnym wzorze, a z moją włochatą, petrolową alpaką. Po zrobieniu próbki nie mogłam już myśleć o niczym innym.


Like a cloud to prosty cardigan "open front" (niezapinany). W swojej szafie potrzebowałam takiego jesiennego wdzianka na chłodniejsze poranki i wieczory. Ten sprawdza się idealnie! Nie jest gruby, faktycznie sprawia wrażenie chmurki. Nie ma jednak tego, co zawsze przerażało mnie w tak wielkogabarytowych cienkich tkaninach - nie ciągnie się. Dzianina jest sprężysta, pięknie trzyma kształt, nie gniecie się (a jechał już zmiętolony w torbie), nie mechaci i uwodzi. Połączenie dwóch włóczek nadaje sweterkowi smaczku. Sweterek zrobiony jest na drutach 3,5 mm z jednej nitki tweedu i dwóch nitek alpaki. Tweed dodał sweterkowi uroczych czerwonych nupków, które są niestety słabo widoczne na zdjęciach. Alpaka uszlachetniła udzierg włoskami. Natomiast dwa różne kolory tak się cudownie zblendowały, że kardigan sprawia wrażenie, jakby się mienił.


Niestety, nie ogarnęliśmy zdjęć tyłu, ale wierzcie mi, pomimo absolutnie banalnej konstrukcji, sweter pięknie się układa. Zarówno konstrukcja jak i wzór to powody, dla których po ten projekt mogą sięgać nawet początkujący. Umiesz robić prawe i lewe oczka? Wystarczy! Tu nie będziesz się borykać ze skróconymi rzędami, taliowaniem, odejmowaniem i dodawaniem oczek. Jedyna trudność to wrobienie rękawów. Jak jednak widzicie, nawet nieidealne ich wpasowanie dodaje sznytu całej dzianinie. 


W swetrze tym mogłabym zamieszkać. Jest totalnie wygodny. Jeśli chcę, może zwisać luźno. Mogę się nim też cała opatulić, co sprawdza się w porannych godzinach w Pendolino. Kursuję teraz na trasie Wrocław-Warszawa-Wrocław. Wiecie co to oznacza? Cała masa czasu na dzierganie! W bonusie mam też tłumaczenia się ochronie sądu, bo moja torebka brzęczy w bramkach, a na prześwietleniu pokazuje jakieś dziwne, ostre, metalowe narzędzia. Szczęśliwie trafiłam na ochroniarza z dziergającą małżonką - Panią serdecznie pozdrawiam. 

Na koniec, choć od tego powinnam zacząć, chciałam podziękować Dorocie i Agnieszce, bez których sweter ten powstawałby w okropny stresie. Gdzieś pod koniec robienia tułowia wpadłam w panikę, że zabraknie mi alpaki. No jak to, cudowny, wymarzony sweter i alpaki braknie? Skontaktowałam się więc z szefową włoskiego włóczkowego zamieszania z błagalną prośbą o namiary na osoby, które też alpakę kupowały, bo może się zlitują, może odwiną. Nawet nie musiałam prosić - dziewczyny od razu zgodziły się mnie podratować. Bezczelne, nawet nie chciały pieniędzy! Jak tak można :) Dziewczyny, jesteście cudowne! Ostatecznie nawet Waszych kłębków nie użyłam, jak więc życie ogarnę, to odeślę! 

6 komentarzy:

  1. Świetny jest! Gdyby nie to, że po miłym początku z wzorami Joji mam już inny jej wzór w kolejnych planach, to bym się nad tym poważnie zastanowiła. Piękny kolor łączony wybrałaś i wydziergałaś bardzo szlachetną wersję Like a cloud. Swoją drogą, nigdy nie mów nigdy, kto wie, czy mi się plany po raz kolejny nie zmienią ;) jak tak jeszcze trochę na Twój kardigan popatrzę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja od Joji zrobiłam już Japan Sleeves (jeden z pierwszych swetrów ever). Teraz czaję się już na Sammal (zapinany cardi) i Tree Seeker (olbrzymi, cuodwny szal). Uwielbiam jej wyrafinowaną prostotę. A z tymi planami - nie zmieniają się u mnie, jak już mam coś na drutach :) bo przed nabraniem oczek wszystko się może zmienić :)

      Usuń
  2. Przecudowny. Krój, kolory, luksus... Dziś to już drugi sweter Joli, który mnie czaruje 😊 chyba w końcu też spróbuję coś pomieszać z włoskich łupów, bo u mnie rzadko kiedy to, na co kupuję powstaje 🤣 no i nie mam takiej ładnej alpaki! Czas nadrobić 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, Marysi kardigan jest przecudowny i też wskakuje mi do kolejki :) zamiast alpaki możesz wziąć moher, jeśli masz w swoich zapasach. Choć brak alpaki to zawsze dobry powód na nowe zakupy :)

      Usuń
  3. Ale ci dobrze w tym kolorze!!! Dobrze, że wydziergałaś ten cardigan, bo dobrze razem wyglądacie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Powoli przekonuję się do kolorów innych niż fiolety, miody i brązy ☺

      Usuń