środa, 16 grudnia 2015

Wspólne dzierganie i czytanie (11) - R.A. Antonius "Czas Beboka" i o smutnej porażce

Chyba już kiedyś wspomniałam, jak bardzo się cieszę z Maknetowej akcji wspólnego dziergania i czytania. Jest to dla mnie motywacja, żeby choć raz na jakiś czas coś tu napisać.


Choć okres przedświąteczny, coś tam podczytuję i poddzierguję. Skończyłam tułów swetra, który pokazywałam Wam w ostatnim wpisie. No i właśnie.... Kadłub wyszedł ślicznie, równiutko, nawet babola żadnego nie zrobiłam. Nie licząc tego, że zrobiłam sweter.... ZA MAŁY! Już w trakcie robótki widziałam, że może być wąsko, ale stwierdziłam, że będzie to super motywacja, żeby schudnąć. Jednak, żeby sweter wyglądał tak, jak w projekcie, musiałbym schudnąć 20 kg. W udzierg wchodzę, aż tak źle nie jest, tylko obciśnięty jest strasznie, a miał być luźny. Projekt jest robiony na około, czeka mnie więc prucie całości. Póki co sweter leży i czeka, aż dojrzeję do tej decyzji. Ale nie poddam się. Poolside na pewno będzie mój!

Po swetrowej porażce zabrałam się za coś prostszego, też na drutach, o czym za wiele nie napiszę z przyczyn niespodziankowych :) Jednak ci, którzy śledzą uważnie blog Maknety, mogą w tym udziergu poznać wzór i rzecz, którą Makneta jakiś czas temu u siebie pokazywała. Tu przynajmniej nie ma ryzyka, że będzie za ciasno :) 



Dzierga się Alize Cashmira, 100% wełna, niegryząca, choć dość twarda. Więcej napiszę przy skończonym udziergu, ale już wiem, że jakiś sweter muszę sobie z niej wymodzić. Ta robótka to moje pierwsze spotkanie z drutami bambusowymi. Do tej pory pracowałam tylko na drutach i szydełkach metalowych. Ale w Fastrydze mają tak tanie i dobrze wyglądające zestawy drutów bambusowych, że podjęłam wyzwanie. Wrażenia są mieszane. Na pewno, im dłużej się robi, tym jest lepiej. Druty się "doślizgują". Jak za taką cenę zestawu 15 par drutów jednak narzekać nie mogę.

Czytelniczo "Czas Beboka". Po szumnych zapowiedział z okładki, że Antonius to śląski Bułhakow, od pierwszych stron miałam do lektury przychylne nastawienie. Jednak im dalej w książkę, tym to nastawienie słabło. Nie powiem, że książka jest słaba. Jest całkiem niezła. Tylko po porównaniu do Bułhakowa spodziewałam się czegoś innego. Niby jest kosmiczno-magiczny wątek, ale jakiś taki koślawy i kanciasty. Choć już przerobiłam przeszło 450 stron z 730-stronicowej knigi dalej jakoś w fabułę nie weszłam.

Jako że pewnie przed świetami już nic nie napiszę, życzem Wam wszystkim, którzy tu wchodzicie, ciepłych, radosnych, spokojnych i przedzierganych Świąt Bożego Narodzenia!


4 komentarze:

  1. Ojej, szkoda sweterka. Ja bym chyba oddała komuś, bo nie lubię pruć :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest taki mikry rozmiar, że nawet nie mam komu oddać. Małż lubi pruć

      Usuń
  2. Szkoda...może jednak niech poleży trochę, może przez święta sweter przytyje... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja rozmiar mikry, to pewnie na mnie ;-) Tobie również życzę Świąt spędzonych na spokojnym dzierganiu w miłej atmosferze.

    OdpowiedzUsuń