środa, 20 maja 2015

Wspólne dzierganie i czytanie (7) - Eleanor Catton "Wszystko, co lśni" i udzierg skończony dawno temu.

Jak dobrze jest móc coś do Was napisać. Nie było mnie 7 tygodni. W tym czasie z kruchego noworodka Antoninka zmieniła się w słodkiego bobaska, który absorbuje mnie zupełnie. Mogłabym się rozpisywać o tym, jakie super jest macierzyństwo, ale prowadzę bloga o robótkach - nie parentingowego :)

Jeśli czytam i dziergam, to jak zawsze z Maknetą!

Jak pewnie się domyślacie - nie dziergam. Niewielką ilość wolnego czasu muszę, niestety, zagospodarować w inny sposób. Na aplikacji zbliżają się kolokwia, pozew z prawa rodzinnego sam się nie napisze, ani tym bardziej karna apelacja. Przez to nie wydziergam nawet sukienki do chrztu dla Antosi. A takie ładne wzory znalazłam! 

Zastanawiając się, czy w ogóle jest sens pisać post, skoro nie dziergam, przypomniałam sobie, że mam udzierg, skończony bardzo dawno temu, którego wciąż nie pokazałam. Pokazywałam tylko, przy okazji jednego z moich pierwszych WDiC, jego początek


Kocyk, który jeździ w Tosiowym wózku, powstał z włóczki Yarn Art Jeans. Wzór na kocyk wybrałam jeszcze w grudniu (pokazywałam go o tu - klik). Zachwycałam się nim wtedy jak nie wiem co. Zapał jednak osłabł w trakcie robienia. Nie wiem, czy to kwestia włóczki, czy szydełka, czy kolorów, ale moja robótka nie podobała mi się aż tak, jak w oryginale.  Nie poddałam się jednak, kocyk skończyłam i z efektu jestem względnie zadowolona.



Na szczęście opieka nad maleństwem pozwala mi coś podczytywać, szczególnie w trakcie błogich chwil, kiedy Tosia jest "cyckowym wisielcem". A że karmimy się wyłącznie piersią, to trochę czasu na tym upływa. 

Teraz czytamy ""Wszystko, co lśni". Czytamy, bo zdarza mi się czytać Tosi na głos. Podobno nie ważne, czy czytamy instrukcję obsługi odkurzacza czy encyklopedię - ważne, żeby czytać dziecku od pierwszych dni. Zachęciły mnie krążące w sieci recenzje. Sama jeszcze nie mam zdania. Przeczytałam 160 stron, akcja dopiero się zawiązuje. Mam nadzieję, że więcej powiem Wam niebawem :)

Przez te 7 tygodni przeczytałam jedną książkę wybitną, jedną świetną i jedną bardzo dobrą. Jeśli szukacie świetnie napisanej prozy, wielowątkowej sagi, dodatkowo toczącej się w najpiękniejszym europejskim mieście - polecam "Paryż" E. Rutherfurd'a. Książka fenomenalna. Nie zrażajcie się objętością - wchodzi, jak woda. Sięgnijcie też po "Sekretne życie pszczół" S.M. Kidd - słodko - gorzką opowieść o losach nastolatki i prowadzących pasiekę Murzynek. Jeśli zaś macie ochotę na ambitną literaturę, to pozycją obowiązkową jest nominowana do tegorocznej nagrody Nike najnowsza powieść M.Tulli - "Szum". Targająca emocjami powieść o wyobcowaniu pozostaje w głowie na długo.

Choć nie dziergam, to mam pomysł na kilka nowych postów. Trzymajcie za mnie kciuki i zaglądajcie, czy się w końcu pojawią!

7 komentarzy:

  1. Trzymam kciuki. Kocyk ma śliczne dzieciowe kolorki więc jest OK.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocyk wygląda ślicznie:) A wspólne czytanie dzieciaczkowi i później z dzieciaczkiem w przyszłości pięknie Wam zaowocuje...Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też tak mam, że to, co zrobię względnie mi się podoba. Kocyk ma super kolory.

    OdpowiedzUsuń
  4. Optymistyczny uśmiechnięty kolorowo kocyk :) Bardzo cieszę, że udało Ci się dokończyć. Dziękuję za polecane książki z przyjemnością zapoznam się z nimi i może uda się znaleźć nań coś dla siebie. Trzymam kciuki za parentingowanie coś czuję, że spodoba Ci się ta tematyka ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczny kocyk w pięknych kolorach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocyk ma śliczne kolory. Szczerze Cię podziwiam, że radzisz sobie z opieką nad malutkim dzieckiem i studiami, jak przypomnę sobie moje pierwsze tygodnie a nawet miesiące z każdym z maluchów, to naprawdę mój podziw jeszcze bardziej wzrasta, bo ja czasami nawet nie znajdowałam czasu by się ubrać, a może miałam po prostu tak bardzo niespokojne dzieci, bo nigdy nie udało mi się przeczytać nawet strony podczas karmienia.

    OdpowiedzUsuń