środa, 30 kwietnia 2014

One też TO robią: Domowy Folklor

Tadam! Oto zapowiadana w poście o serwetach w ramach niespodzianka, którą przygotowałam z Domowym folklorem. Lilinka i Kivi otwierają mój cykl "One też TO robią", w którym chciałabym Wam przedstawiać rękodzielniczki, które szczególnie mnie inspirują i których blogi i fanpage odwiedzam regularnie.

Domowy Folklor na dniach obchodzić będzie pierwsze urodziny. Nie od razu Domowy Folklor był duetem. Na początku Lilinka była sama, Kivi dołączyła chwilę później jako pilna uczennica. Dziewczyny robią niemalże wszystko: od serwet, przez czapki, po drobiazgi takie jak spinki do włosów aż do koralikowych sznurów. A wszystko to w pięknych kolorach!

Co dziewczyny mówią o sobie? Przeczytajcie koniecznie!

Skąd wzięła się Wasza pasja do szydełkowania? 
Lilinka: Dość banalnie. Jako dziecko, w wieku może 7-8 lat, podstaw szydełkowania
nauczyła mnie ciocia. Namiętnie wtedy dziergałam najprostsze ubrania dla… lalek Barbie. Takie najprostsze spódniczki mini i topy z samych półsłupków lub słupków (nie było to jakieś wyszukane szydełkowanie). Z czasem wyrosłam z lalek i z szydełkowania niestety też… Ale na szczęście zostałam uziemiona w domu na początku zeszłego roku na prawie 2 miesiące. „Na szczęście” w nieszczęściu, bo złamałam nogę. I tak oto siedząc z nogą w gipsie sięgnęłam po szydełko na powrót – po prawie 20 latach przerwy. No i mnie wciągnęło! :)Teraz nie wyobrażam sobie dnia bez szydełka, bo „dzień bez szydełka jest dniem straconym”! :)
Kivi: Nie mam bladego pojęcia kto i gdzie nauczył mnie podstaw. Po prostu to wiedziałam! (Może naprawdę rodzimy się z pewnymi umiejętnościami? :D) Jednak dopiero gdy zobaczyłam prace Lilinki przypomniałam sobie o szydełku. Potem tak się złożyło, że spędziłyśmy razem kilka dni w czasie, których szlifowałam swój warsztat pod jej okiem. A muszę przyznać, że jest bardzo dobrą nauczycielką!

Jakie prace najbardziej lubicie wykonywać szydełkiem? 
Lilinka: Głównie serwetki, ale jakiś czas temu zainspirowały mnie rzeczy zrobione z t-yarn, czyli włóczki odzyskanej z t-shirtów. Tak naprawdę wciąż poszukuję nowych pomysłów do szydełkowania! 
Kivi: Obecnie biżuterię szydełkowo koralikową. Uwielbiam ją robić i planować co jeszcze zrobię. Przyjemność sprawia mi też robienie serwetek i podstawek.

Czego na szydełku robić nie lubicie? 
Lilinka: Właściwie to nie wiem czy jest coś, czego nie lubię robić na szydełku… Przez jakiś czas nie lubiłam robić piokotków, ale jak teraz tak się zastanowię, to właściwie nic do nich nie mam :)
Kivi: Dość szybko się nudzę, więc nie przepadam za elementami szydełkowymi lub takimi pracami, gdzie muszę stworzyć kilka identycznych serwetek. Każda kolejna przychodzi mi z trudem…

Jaki szydełkowy błąd zdarza się Wam najczęściej popełnić? 
Lilinka: Najczęstsze błędy to pominięcie oczka albo zrobienie np. słupka za dużo. Taki standard właściwie. Komu się nie zdarzyło pruć części swojej pracy, żeby wrócić i naprawić błąd? :)
Kivi: Klasycznie: „Pomyliłam się w poprzednim rzędzie!” A w przypadku biżuterii błąd przy nawlekaniu koralików.. Wtedy cała praca na marne. Bardzo, bardzo tego nie lubię!

Skąd pomysł na „Domowy folklor”? 
Lilinka: Pomysł na „Domowy folklor” zrodził się, kiedy zdjęcia swoich prac szydełkowych zaczęłam wrzucać na swoim własnym profilu facebook’owym, a znajomym najzwyczajniej w świecie zaczęły się one podobać. Jedna znajoma – Dżoolka wpadła na pomysł, by założyć mi fanpage’a. Ów fanpage został nazwany przez nią właśnie jako „Domowy folklor”. Początkowo podchodziłam do tego sceptycznie, potem jednak zauważyłam, że liczba lubiących stale rośnie. Nawet miałam w pewnym momencie chęć zmiany nazwy, bo coś mi w niej nie pasowało. Ale ufff…! Bardzo dobrze, że zmiana nazwy nie przeszła, bo ta (tak teraz myślę) pasuje idealnie!
Kivi: Tu już Lilinka opowiedziała jego historię :)

Jakie plany wiążecie z „Domowym folklorem”?
Lilinka: Czy mamy jakieś większe plany związane z „Domowym folklorem”? Hm… Na
chwilę obecną raczej nie. Chyba po prostu nadal robić to co robimy – z pasją i zaangażowaniem! Cieszymy się, że nasze prace są doceniane, jak również, że stają się inspiracją dla innych! No i rzecz jasna cieszy nas każdy „lajk” na stronie, bo to daje satysfakcję i chęć do dalszego tworzenia! :)
Kivi: Och.. Mi to się marzy sława! ;) A tak naprawdę chciałabym, żeby „Domowy folklor” sprawiał innym tyle radości ile nam.


Jeśli nie szydełkowanie to ..... 
Lilinka: Na co dzień pracuję z dziećmi. Jestem wychowawcą. Ponadto studiuję podyplomowo logopedię (i z tym chciałabym wiązać swoją przyszłość). A tak poza pracą, oprócz szydełka, bardzo lubię chodzić po górach (chociaż czasu na to coraz mniej), słuchać poezji śpiewanej, folku, piosenki turystycznej – najbardziej podczas różnego rodzaju festiwali, kiedy jest to jedyna okazja, by spotkać się ze znajomymi z różnych zakątków Polski.
Kivi: Z racji tego, ze rynek pracy nie był dla mnie zbyt łaskawy mam bardzo dużo wolnego czasu.. Może nie szydełkuję tak dużo jakbym mogła, ale na pewno wiele czasu poświęcam planowaniu co jeszcze mogłabym stworzyć. Ponadto uwielbiam skandynawskie kryminały i swojego kota.. Wbrew pozorom nie nudzę się wcale!




niedziela, 27 kwietnia 2014

Szydełkowy kocyk dziecięcy - kocyk dla Amelki

Kiedy dowiedziałam się, że moja ukochana Przyjaciółka jest w ciąży, ze szczęścia płakałam jak bóbr. Nie pamiętam już nawet, jak doszło do ustalenia, że Dzidziulkowi sprezentuję kocyk. Czekałyśmy tylko, aż Dzidziulek się określi, czy jest chłopcem czy dziewczynką. Okazało się, że Dzidziulek ma zamiar zostać Amelką, nie Antosiem. Następnego dnia zamówiłam włóczkę i przystąpiłam do dzieła.

Kocyk zrobiłam z włóczki Kotek, szydełkiem 4. Dokładne jego początki opisałam tutaj. Wzór nie jest bardzo włóczkożerny. Na kocyk o wymiarach 75 cm x 125 cm zużyłam 500 g włóczki. Po upraniu kocyk przepięknie się ułożył, nabrał miękkości i lekkości. Więc te 500 g to wcale niedużo :)
 Jestem z niego niesamowicie dumna!






A jaki był efekt końcowy? Zobaczcie i oceńcie same!




Do tego kocyka mam niesamowicie emocjonalne nastawienie. Spędziłam nad nim godziny, myśląc o mojej Monice, z którą niestety widuję się zdecydowanie rzadziej niż bym chciała i o jej małej Córeczce, na którą wszyscy czekamy z niecierpliwością. Pierwszy prezent od cioci już ma :)

Za zdjęcia na trawie serdecznie dziękuję mojej Szwagierce -  Wymierna na co dzień zajmuje się fotografią artystyczną. Zerknijcie na jej zdjęcia koniecznie!




środa, 23 kwietnia 2014

Inspiracje - serwety w ramach

W trakcie świąt u moich rodziców przejrzałam zbiór serwet, które jeszcze jako gimnazjalistka namiętnie produkowałam. I się załamałam. Moja Mama ma ich całe szuflady! Te, które podobały się jej najbardziej, na stołach już zdążyły się opatrzeć  (z czego akurat się cieszę, bo mogę produkować nowe). Tylko co zrobić z tymi, które zalegają? Znów z pomocą przyszedł Internet!

Okazuje się, że oprawiając serwetę w ramę można nadać jej drugie życie. Taka ozdoba ściany jest na pewno niebanalna i niepowtarzalna. Ale zanim zabrałam się za oprawianie swoich serwet podpatrzyłam, jak robią to inni :)

Domowy Folklor
1. Lilinka z Domowego Folkloru - nie będę ukrywać, że to właśnie wyczajona na facebooku instalacja Lilinki zaszczepiła we mnie pomysł na oprawianie serwet. Na kompozycję składa się 7 serwet w różnych rozmiarach, na czarnym tle, oprawionych w ramę i przesłoniętych antyrefleksyjną pleksą. Przy okazji zapraszam wszystkich na fanpage Lilinki i Kivi z Domowego Folkloru - tu wejdź :). Dziewczyny czarują cuda! Tak tylko cichaczem zdradzę, że szykuję Wam niespodziankę z udziałem dziewczyn :) 

Monicaj

2. Monicaj - taki pomysł wypatrzyłam kiedyś na pintreście. Pin odesłał mnie do sklepu Monicaj na etsy. Okazało się, że to, co widnieje na zdjęciu to.... chodniczek! Niestety nie znalazłam jego wymiarów, ale podoba mi się sam pomysł czarnej serwety na białym tle. U Monicaj można obecnie kupić serwety umieszczone na malarskiej kanwie (zestaw 5 za niecałe 780 zł[!!!]). Artystka specjalizuje się w obrabianiu na szydełku kamieni. Ceny? Od 80 zł do ponad 200 zł.









Mod Podge Rocks
3. Amy z Mod Podge Rocks - ten pomysł uwiódł mnie kolorami! Serwety umieszczone są na odpowiednio przygotowanej i oprawionej malarskiej kanwie. Autorka przygotowała nawet cały tutorial, jak można takie płótna przygotować. Ale... Serwet nie zrobiła sama. Kupiła je w sklepie po 1$. Cóż. Ale inspiracja ciekawa, prawda?












Żródło bliżej niezidentyfikowane
4. ????? - pozostając w temacie kolorów, nie mogłam nie pokazać Wam tego zdjęcia. Zasadniczy problem jest taki, że nie potrafię określić jego źródła. Zdjęcie, które wykopałam na pintreście nie odsyłało do niczego konkretnego. Ale! Mamy tu oprawione serwety! Rustykalny klimat serwet odziedziczonych po babci został przełamany szarym tłem i jasną ramą, które nie przytłaczają koronek i pozwalają im być na pierwszym planie.










foundvintageobjects
5. foundvintageobjects - tutaj ram nie będzie. To znaczy nie będzie klasycznych ram. W tym projekcie serwety rozciągnięte są na tamburynach do haftowania! Jako podkład służy im lniane płótno, o kilka tonów ciemniejsze od serwet. Zachwycające jest ułożenie i dobranie tych 8 serwet w tak fantastyczną kompozycję. Nie wiem, czy ten pomysł nie jest moim faworytem.











Nie mogę doczekać się, aż Mój Dom zacznie wyrastać  z ziemi i nabierać realnych kształtów. Obawiam się, że jak wpadnę w cug to zabraknie mi ścian. To co moje Drogie? Wyciągamy kurzące się w szufladach serwetki i oprawiamy?












piątek, 18 kwietnia 2014

Wesołej Wielkanocy! I szydełkowego jajka!

Moi Kochani,
korzystając z chwili swobody przed przedświąteczną zawieruchą, chciałabym złożyć Wam życzenia zdrowych, spokojnych i szczęśliwych świąt, w gronie rodziny. Wypoczywajcie i nie objadajcie się za bardzo!

A teraz akcent szydełkowy - jajka, które zrobiłam dla mojej Mamy. Szydełko  1,10 mm, kordonek Ariadna. Każde jajeczko ma inny wzór. Ależ miałam przy nich frajdę!


P.S.  Skończyłam kocyk! Właśnie wrzuciłam go do pralki, a zaraz będę go blokować. Już nie mogę się doczekać, aż go Wam pokaże! Ja jestem nim zachwycona :)

wtorek, 15 kwietnia 2014

Serweta dla Teściowej

Jestem młodą mężatką. Wobec tego zjawisko posiadania Teściowej - drugiej Mamy, jest dla mnie zjawiskiem dość nowym, które cały czas oswajam. Chyba nie idzie mi najgorzej, tym bardziej, że moja Teściowa jest uroczą osobą.

W tym roku po raz pierwszy spędzam Wielkanoc nie ze swoją rodziną, a z rodziną mojego Męża. Pomyślałam więc sobie, że głupio będzie jechać nad morze z pustymi rękami. Znalazłam więc wzór i zabrałam się do roboty.

Serweta ma 75 cm średnicy. Wykonana została z kordonka z Nowej Soli (grubość 50x3), popularnego wśród szydełkujących Pań, dostępnego na Allegro, w kolorze czekoladowym. Serwetę robiłam szydełkiem 1,25 mm.

Wzór zachwycił mnie obwódką z ananasków. Każdy z 16 motywów robiony był oddzielnie i w trakcie robótki dołączany do głównego okręgu i poprzedzającego go ananaskowego motywu. 
Jednak najwięcej czasu zabrało mi .... blokowanie. Nie cierpię blokować robótek. Czaiłam się, chodziłam obok tej serwety dobre 2 tygodnie, zanim ją uprałam, wykrochmaliłam i naciągnęłam. Macie może jakiś bezbolesny sposób na blokowanie?

Jak myślicie? Spodoba się?

wtorek, 8 kwietnia 2014

Inspiracje - kosze

Jest źle - mam zaczętych kilka robótek. Kocyk już się prawie skończył, zrobiłam 4 z 10 jajek na okno dla mojej Mamy, serweta dla teściowej czeka na zblokowanie, a ja grzebię w internecie i szukam nowych inspiracji i pomysłów. Niebawem chciałabym zrobić mojej Mamie kosze do łazienki, takie dość spore, żeby mogła tam sobie dekoracyjnie włożyć kilka ładnych ręczników i jakieś bibeloty - coś, co mogłoby zastąpić takie kosze z IKEA.  Przekopuję więc internet i dzielę się z Wami tym, co mnie szczególnie w temacie koszy zaciekawiło. Oto moi faworyci:

1. Koszyk wykonany metodą kilimową/gobelinową - koszyk ujął mnie swoim ślicznym kolorem.  Koszyk wykonany jest metodą kilimową (angl. tapestry crochet). Metoda ta polega na "obrabianiu" prowadzonej wewnątrz robótki nitki. Ścieg ten zapewnia większą sztywność robótki, co przy koszykach jest niezwykle ważne. Ale jest też dość "włoczkożerny".








2. Koszyk "Spa" - typowy łazienkowy koszyk o bardzo przyjemnym i prostym wzorem.















3. Kolorowe puzderka z pokrywką - z całą pewnością nie są to koszyki, jakich szukałam dla Mamy, ale już wyobraziłam je sobie jako pojemniczki na szpargały w mojej szafce. Wreszcie miałabym miejsce na walające się kolczyki i gumki do włosów :). Niestety, na stronie tylko inspiracja - nie ma wzoru. Ale ten akurat chyba ciężki do rozpracowania nie jest - wezmę się za niego na pewno.








4. Koszyk na robótki - czy nie ma on pięknego kształtu? Przez to zwężenie u góry jest niebanalny. Na stronie podany opisowy wzór. Nie wygląda na skomplikowany. Koszyk wykonany jest ze skórzanego rzemyka. Ciekawy pomysł, ciekawe, ile kosztowałby mnie materiał na takie caceńko.





5. Wiszące koszyki od maricatimonisa - ten pomysł wyczaiłam na etsy.com. Już widzę jak koszyki te wiszą przy wejściu zamiast szafki na klucze. Albo w łazience jako pojemnik na płatki kosmetyczne albo na szczotki. Akurat tych koszyków w sklepie martimonisy na etsy już nie ma. Dobrze, że wcześniej przypięłam na pintereście zdjęcie.






6. Sowie koszyczki - ostatnia propozycja ozdobi każdy pokój dziecięcy. Sama chciałabym chować swoje drobne skarby w takich sowich koszyczkach. Ale chyba już trochę wyrosłam z takich gadżetów :). Inspiracja pochodzi z ravelry.com. Wzór kosztuje 3,50 USD.








A Wy macie jakieś swoje ulubione koszyki? Zainspirujcie mnie! Spokojnie możecie zostawiać mi linki w komentarzu. Może wybiorę coś dla mamy :)